Poznajmy się bliżej

Gdy otworzyłam drzwi do świata magii i przyrody otaczał mnie zapach tataraku. Bawiłam się wówczas nad rozlewiskiem starorzecza Odry, ukrywając w trzcinach swoje dziecięce skarby. Jeszcze wtedy, w tym tataraku, nie wiedziałam, że skończę na studiach biologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego.

Choć kształciłam się na zoolożkę to zostałam botaniczką. Jak to się stało? Naprawdę nie mam pojęcia. Dopiero w dorosłym życiu pokochałam rośliny taką miłością, że czasami brakuje mi tchu. Poświęciłam im całą siebie. One od zarania dziejów towarzyszą ludzkiej niedoli i radości; zabierają ból, leczą nieuleczalne, przynoszą duszy ukojenie lub szaleństwo. Wertuję stare księgi w poszukiwaniu roślinnych zaklęć na złamane serce, szukam we florze lekarskiej substancji, które leczą ciało, a przed snem lubię poczytać „Fizjologię i morfologię roślin” czy najnowsze publikacje naukowe z zakresu neurobotaniki. Brudzę ręce ziemią, fascynują mnie rodzime gatunki roślin i pragnę, by każdy ogród w tym kraju pozostał dziki. Nie uznaję słowa „chwast”! 

Poznajmy się bliżej

Gdy otworzyłam drzwi do świata magii i przyrody otaczał mnie zapach tataraku. Bawiłam się wówczas nad rozlewiskiem starorzecza Odry, ukrywając w trzcinach swoje dziecięce skarby. Jeszcze wtedy, w tym tataraku, nie wiedziałam, że skończę na studiach biologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego.

Choć kształciłam się na zoolożkę to zostałam botaniczką. Jak to się stało? Naprawdę nie mam pojęcia. Dopiero w dorosłym życiu pokochałam rośliny taką miłością, że czasami brakuje mi tchu. Poświęciłam im całą siebie. One od zarania dziejów towarzyszą ludzkiej niedoli i radości; zabierają ból, leczą nieuleczalne, przynoszą duszy ukojenie lub szaleństwo. Wertuję stare księgi w poszukiwaniu roślinnych zaklęć na złamane serce, szukam we florze lekarskiej substancji, które leczą ciało, a przed snem lubię poczytać „Fizjologię i morfologię roślin” czy najnowsze publikacje naukowe z zakresu neurobotaniki. Brudzę ręce ziemią, fascynują mnie rodzime gatunki roślin i pragnę, by każdy ogród w tym kraju pozostał dziki. Nie uznaję słowa „chwast”! 

Moja pasja

Najgłębszym uczuciem darzę las i dzikie łąki. Codziennie obserwuję złożoność procesów i zależności, jakie tam występują. Przyroda jest lustrem wszystkich ludzkich procesów – bezlitośnie pokazuje nasze prawdziwe odbicie. Dlaczego? Bo z niej pochodzimy, jesteśmy jej esencją i emanacją.

Ucząc się przyrody, uczę się samej siebie. Poznając jej kolejne warstwy, odkrywam kolejne warstwy własnego wnętrza. Eksplorując leśne zakamarki, odwiedzam te miejsca również w sobie. To dzięki przyrodzie dowiaduję się, kim jest człowiek, jak skonstruowany jest świat i jaką drogą przyjdzie mi z niego odejść. W tym połączeniu z naturą odnajduję harmonię, przypomnienie o tym, że każda cząstka we mnie jest częścią tego wielkiego, niekończącego się cyklu życia i śmierci. Bo kiedy przyroda oddycha – oddycham i ja. To ona przypomina mi, że nie trzeba się spieszyć, bo w każdym liściu, każdej kropli rosy i w każdym podmuchu wiatru kryje się wieczność. 

Moja idea

Wierzę, że jedyną drogą do ocalenia tej planety jest świadomość – im lepiej rozumiemy naturę, tym głębiej czujemy, że jesteśmy jej częścią. A kiedy to dostrzeżemy, stajemy się jej strażniczkami – tymi, które słuchają, chronią i pielęgnują jej dzikość.

Dlatego moje kursantki nazywam Strażniczkami Lasu – kobietami, które odzyskują dawną mądrość, uczą się języka ziemi i dostrajają do jej rytmu. Przypominam im to, co pierwotne, uczę patrzeć uważnie, dostrzegać zależności i poznawać naturalne cykle. W zamian one szanują, podziwiają i chronią las – nie przez chwilę, ale na zawsze. To mój wkład w ochronę tej planety, a świadomość i edukacja to moje narzędzia. 

„Bycie Ziemianką to wielki honor i wielka odpowiedzialność." - A.A Chrzanowska
„Bycie Ziemianką to wielki honor i wielka odpowiedzialność."
- A.A Chrzanowska

Tego o mnie nie wiesz: